29 września to Światowy Dzień Serca, Europejski Dzień Sportu, Międzynarodowy Dzień Kawy i Ogólnopolski Dzień Głośnego Czytania. Został ustanowiony z inicjatywy Polskiej Izby Książki w 2001 roku. Data ta odnosi się do urodzin Janiny Porazińskiej, autorki książek dla dzieci i młodzieży.Od wielu lat Dzień Głośnego Czytania organizowaliśmy dla najmłodszych w bibliotekach głogowskich. Teraz nie możemy Was zaprosić ale możemy Wam dać namiastkę wiedzy o darach natury, które leczą, upiększają i wzbogacają smaki naszych potraw. Poniżej prezentujemy fragmenty naszej najnowszej bibliotecznej książki autorstwa Barbary Kosmowskiej, której główna bohaterka Marianka dzięki mądrości swojej babci poznaje skarby zielonej apteki, drogerii i kuchni. By w naturalny sposób chronić swoje zdrowie i pielęgnować urodę. Nic bardziej cennego nie możemy Wam dzisiaj podarować niż proste recepty na wzmocnienie zdrowia.
„Łąka była tak duża i pełna polnych kwiatów, że Mani zakręciło się od tych zapachów i barw w głowie.
‒ Oto nasza apteka ‒ Babcia powiedziała to najpoważniej, a przecież na łące nie było ani jednej tabletki, nie stały w równych rzędach lekarstwa. Rosły kwiatki, sterczały badyle, delikatnie drżały kępy kolorowych traw. Jakaż to apteka?! ‒ Mania poczuła się trochę oszukana.
‒ Zaraz się przekonasz, jak jest dobrze zaopatrzona! ‒ Babcia wpatrywała się roziskrzonym wzrokiem w ziemię. ‒ Uważaj, bo depczesz właśnie po wspaniałym leku na twoje wieczne anginy!
Mania z przerażeniem spojrzała pod nogi, ale stała na jakimś zwyczajnym chwaście, pozbawionym nawet skąpych kwiatków. Cofnęła się z przestrachem. Babcia w śmiech.
‒ Spokojnie, kochanie, to babka lancetowata. Jest tak silna, że nie zniszczą jej nawet końskie kopyta. My też jej nie zniszczymy. Spójrz, przytniemy liście przy ogonku. I gotowe!
‒ Czy ona leczy, ta babka? ‒ Mania obracała w ręce kolejny, zebrany liść.
‒ Oczywiście! Jest wspaniała na stłuczenia, oparzenia i trudno gojące się rany.
Babcia wyjęła ostry nożyk z plecaka i podała Mani płócienną torebkę.
‒ Dziś nauczę cię zbierać zioła. To też sztuka. Trzeba je umieć suszyć i przechowywać.
‒ Jakie długie te listki! ‒ Zachwyciła się Mania, delikatnie oddzielając zielone części zioła od łodygi.
‒ Dlatego ludzie mówią na nie „polne języczki”.
‒ Babciu, a to? Czy ja znalazłam zioło?
‒ Brawo! Właśnie trafiłaś na ziele dziurawca! To inaczej ziele świętojańskie, bardzo szlachetne i pomocne!
‒ Pomocne? Jak taki chwast może być pomocny?
‒ Przynosi ludziom ulgę przy wielu schorzeniach, a to pomoc, której przecież najbardziej potrzebujemy.
‒ Czy zbieramy tylko listki?
‒ Nie, weźmiemy całą ulistnioną część pędu. A potem powiesimy je łodyżkami w dół, aby wyschły.
‒ I wtedy…?
‒ I wtedy mamy pod ręką lekarstwo na bolący brzuch lub bezsenność. Dziurawiec działa cuda!”