Otwieramy bibliotekę nie tylko z wdrożonym najnowocześniejszym programem do zarządzania zasobami biblioteki, ale z prawdziwym powiewem letniego powietrza choć zimna już prawie za oknami. W holu biblioteki głównej przy ul. Jedności Robotniczej 15 będzie można oglądać artystyczną fotografię spod czujnego i wrażliwego na przyrodę oka Pani Izabeli Matuszewskiej. Niech nie zmyli Was tytuł wystawy: „Kwiaty, krzaki, badyle” bo co to za kwiaty, jakie zaskakujące krzaki i cudnej urody badyle. Zobaczcie sami, koniecznie.
Kim jest fotografka i czym fotografia jest dla niej?
Czytajmy, czytajmy…..
„Fotografuję, kaligrafuję, tworzę biżuterię – czyli nigdy się nie nudzę. Zawód wyuczony: terapeuta pedagogiczny, wykonywany: bibliotekarz, wymarzony: matematyk.Zdjęcia robię od zawsze. Pierwszym moim aparatem był malutki Olympus, a potem zostałam niereformowalną fanką Nikona. Po krótkiej przygodzie z fotografią analogową, przepadłam w bliższym mi mentalnie świecie cyfrowym. Photoshop i Lightroom to moi przyjaciele i nie ma możliwości, żebym wypuściła w świat zdjęcie, które nie zostanie przepuszczone przez owe młyny cyfrowej ciemni.
Przez moment fotografią zajmowałam się zawodowo robiąc np. reportaże do gazet, sesje fotograficzne czy też zdjęcia na zamówienie. Teraz już nie muszę nikomu nic udowadniać i cieszę się możliwością „kadrowania świata” głownie na użytek własny i przyjaciół.
Największą przyjemność sprawia mi fotografowanie „kwiatów, krzaków i badyli” – jak mawiają moje dzieci – bo mi nie uciekają. 😊 Moimi fotograficznymi idolami są Magda Wasiczek i Maciek Fiszer. Aparat traktuje jako swoistą przepustkę do innego świata, okazję do poznawania nowych miejsc i ludzi. Swoje życie podporządkowałam tej pasji i nie wyobrażam sobie milszego spędzania czasu niż wychodzenie ze swojej strefy komfortu, po to, aby zrobić ciekawe ujęcie.
Cały czas się szkolę, szukam inspiracji, gromadzę literaturę, ale też z chęcią dzielę się tą wiedzą z innymi. Prowadzę warsztaty dla dzieci, młodzieży i dla dorosłych. Pomiędzy działaniami fotograficznymi znajduję czas na moją pracownię plastyczną, ogrodowe wariacje, kaligrafię.
Uwielbiam albumy fotograficzne, bo każdy jest inspiracją! Gdy wyruszam na fotograficzne łowy, to przyświeca mi zawsze myśl Roberta Bressona – Fotografując staraj się pokazać to czego bez ciebie, nikt by nie zobaczył.
Staram się chwytać dzień, cieszyć małymi rzeczami i czekam co przyniesie mi kolejny dzień. Mój świat maluje moimi kredkami, na własnych zasadach”.
Prawda, że piękne przesłanie?